Pożar przeniósł się na elewację i elementy wyposażenia budynku. Został on szybko schwytany przez ochronę sklepu i przekazany policji. Jak się okazało, to nie był jego jedyny występek…
Dyżurny z częstochowskiej komendy otrzymał zgłoszenie o pożarze zaplecza jednego z marketów na ulicy Gajcego w Częstochowie. Wszystkie służby natychmiast udały się na miejsce. Policjanci ustalili, że ktoś podpalił kosz na śmieci oraz kartony na zapleczu sklepu, a ogień przeniósł się na elewację budynku. Wstępne szacunki wskazują, że straty wynoszą około 300 tysięcy złotych. Ochrona sklepu, analizując nagrania z monitoringu, zidentyfikowała jednego z klientów, który kilka dni wcześniej skradł klucze do drzwi wejściowych. Mężczyzna liczył na to, że w nocy będzie mógł swobodnie dostać się do wnętrza sklepu i dokonać kradzieży, ale okazało się, że żaden z kluczy nie pasował do zamka.
Zdenerwowany postanowił podpalić kartony przy sklepie i uciec. Jego działania zostały uchwycone przez kamery monitoringu. Kilka godzin później pracownicy ochrony zauważyli go w okolicy miejsca zdarzenia i zatrzymali. Następnie mężczyzna trafił w ręce policji. Okazało się, że miał on także inne przestępstwa na swoim koncie, w tym serię podpaleń wiat i kontenerów oraz liczne kradzieże na początku tego roku. Policjanci postawili mu łącznie 15 zarzutów. Na wniosek śledczych i prokuratora sąd zdecydował o aresztowaniu go na trzy miesiące. Ze względu na rozwijającą się sytuację, istnieje możliwość dodania kolejnych zarzutów.
ŹRÓDŁO: POLICJA ŚLĄSKA CZĘSTOCHOWA