„W ten symboliczny sposób chcemy uczcić pamięć Kamila, aby żadne inne dziecko nigdy nie musiało cierpieć tak jak on” – mówi Piotr Kucharczyk, który od roku zaangażowany był w najpierw ratowanie chłopca, a potem w zachowanie jego pamięci. To m.in. dzięki jego inicjatywie i Moniki Horny-Cieślak, obecnej rzeczniczki praw dziecka, wprowadzona została ustawa Kamilka, która ma na celu zwalczanie przemocy wobec najmłodszych. Teraz Piotr Kucharczyk zakłada fundację „To ja – Dziecko im. Kamila Mrozka”, której celem jest ochrona maltretowanych i krzywdzonych dzieci.
Tragedia w mieszkaniu przy ulicy Kosynierskiej
29 marca 2023 roku, ojczym Kamila rzucił chłopca na piec węglowy i polewał go wrzątkiem. Chciał w ten sposób ukarać go za to, że zrzucił mu telefon. Maltretowany przez ojczyma Kamilek zmarł 8 maja 2023 r. w szpitalu w Katowicach, po 35 dniach walki o życie. Chłopca odnalazł Artur Topól, który wezwał pomoc dla skatowanego dziecka. Już wtedy ojciec Kamilka sygnalizował, że wielokrotnie zawiadamiał kuratorów sądowych o przemocy ze strony ojczyma i matki wobec swoich synów. Kamilek próbował uciekać z domu, ale sędziowie, którzy nadzorowali rodzinę, dawali wiarę w wyjaśnienia matki. Dom przy ulicy Kosynierskiej w Częstochowie, gdzie leżał ciężko poparzony Kamilek, odwiedzili 30 marca pracownicy socjalni z tzw. grupy roboczej. Matka Kamilka miała ich wpuszczać do mieszkania. Natomiast, szkołę poinformowała, że jej syn oparzył się od herbaty. Pytanie, dlaczego nikt nie pomógł maltretowanemu dziecku, wciąż pozostaje bez odpowiedzi i wciąż bulwersuje wiele osób.
ŹRÓDŁO/ZDJĘCIE: MEDIA