Fałszywy lekarz przekonał kobiety, że nie chorują na nowotwory, lecz zostały zarażone patogenami, posługując się m.in. przedmiotem przypominającym wahadełko. Następnie obiecał, że jego „terapia” – obejmująca naświetlania generatorem plazmowym, plastry oczyszczające i maty grzewcze z kamieni – przyniesie im powrót do zdrowia. Łącznie od kobiet zebrał ponad 45 tysięcy złotych za porady i koszty wynajmu lamp do naświetlań.
Niestety, działania fałszywego lekarza spowodowały opóźnienie w prawidłowym leczeniu, co z kolei nieodwracalnie pogorszyło stan zdrowia pacjentek, które zmarły. Badania biegłego z medycyny potwierdziły szkodliwość jego działań, wskazując na utratę przez kobiety szansy na przedłużenie życia i zmniejszenie cierpień.
Mimo zarzutów, fałszywy lekarz nie przyznał się do winy ani nie składał wyjaśnień. Wcześniej nie był karany. Teraz grozi mu kara do 8 lat pozbawienia wolności za popełnione przestępstwa. Sprawa ta rzuca światło na pilność potrzeby zapewnienia bezpieczeństwa i rzetelności w opiece zdrowotnej oraz konieczność surowszych sankcji wobec osób łamiących zaufanie pacjentów.
ŹRÓDŁO: RADIO JURA