Koniec 2024 roku zbliża się nieuchronnie, a wraz z nim czas ostrożnych podsumowań. Jako Fakty Częstochowa staraliśmy się być wszędzie tam, gdzie dzieje się coś istotnego dla Mieszkańców, opisywaliśmy remonty, przemiany, towarzyszyliśmy wydarzeniom kulturalnym i sportowym, zachęcaliśmy do aktywności oraz z zapartym tchem wyczekiwaliśmy Waszego odzewu.
W kwietniu mijającego roku byliśmy świadkami wyborów samorządowych, które – jak zresztą co kadencję – miały zrewolucjonizować miasto, otworzyć je na inwestorów, słowem: stworzyć metropolię na nowo. Już po tych kilku miesiącach najprawdopodobniej będziemy mogli się pokusić o ocenę, czy faktycznie obietnice rzucane Mieszkańcom będą miały jakiekolwiek pokrycie w rzeczywistości. Częstochowianie dokonali wyboru, zaś doświadczenie życiowe oraz stan upolitycznienia kolejnych sfer naokoło nas ten wybór zweryfikuje. Miejmy nadzieję, że znane nam od lat nazwiska zaczną się poczuwać do faktycznego zarządzania miastem, a odzwyczają nas od szachowania prominentnymi stanowiskami dla rodziny i znajomych.
Wskazanie częstochowskiego wydarzenia roku będzie raczej słodko-gorzką historią, mam bowiem na myśli sytuację oraz kondycję Huty Częstochowa. Zakład, którego historia sięga aż 1896 roku, kolejny raz przeżywał trudne momenty – na szczęście końcówka 2024 oraz początek 2025 pozwala na umiarkowany optymizm, głównie za sprawą przejęcia przez Węglokoks, spółkę Skarbu Państwa, zapowiadającą pełnoskalowe uruchomienie produkcji stali już na 20 stycznia. Nadal nie mogę wyjść z zażenowania, że tak istotny (ze strategicznego punktu widzenia regionu oraz całego kraju) obiekt, jedyny w Polsce produkujący blachy grube wykorzystywane w przemyśle zbrojeniowym (pozwolę sobie w tym miejscu przypomnieć o wojnie za naszą wschodnią granicą), został doprowadzony do tak opłakanej kondycji. Niemniej, liczę, że już wkrótce kontrakty na częstochowską stal będą napływały z całego świata, a sama Huta Częstochowa odzyska należne jej miejsce na industrialnej mapie Polski.
Powrót Marka Papszuna wlał na nowo nadzieje w serca częstochowian – przepytywałem kibiców w październiku o nastroje, które były ostrożnie optymistyczne, acz przeważała opinia, że nadal jest za wcześnie, by jednoznacznie ocenić pracę naszego szkoleniowca. Kolejny raz mamy chrapkę na trofeum Mistrza Polski, a na ten nadchodzący rok życzę sobie i nam, abyśmy po sezonie przerwy je ponownie zdobyli.
Sportowo rok 2024 zdecydowanie należał jednak do Steam Hemarpolu Norwida, który dosyć zaskakująco wdarł się do pierwszej szóstki najlepszych drużyn siatkarskich kraju, mimo że poczynania z zeszłego sezonu naszego – bądź co bądź wciąż beniaminka – nie pozwalały na to w najśmielszych wyobrażeniach. Zwycięskie pojedynki z mistrzami Polski, nabycie znanych nazwisk, dostarczone emocje – wszystko to skumulowało się na ten nieoczekiwany sukces. Najbardziej cieszy wciąż zwiększająca się frekwencja w hali przy ulicy Żużlowej – chyba nie będzie przesadnym rozpatrywanie tego w kategorii „częstochowskiego głodu siatkarskich emocji” po nieodżałowanym i nieistniejącym już AZS-ie. Byle tak dalej, Panowie!
W grudniu rozpoczęła się „optymalizacja opłat za przejazdy” (pisownia oryginalna ze strony MPK), będąca po prostu kolejnym uderzeniem w portfele częstochowian. Wiadomo, „optymalizacja” brzmi dużo przyjemniej aniżeli „podwyższenie cen, żeby coraz mniej opłacało się mieszkańcom korzystanie z komunikacji zbiorowej”. Jednocześnie usłyszymy o konieczności rezygnacji z samochodów w imię szeroko pojętej ekologii – najwidoczniej ci radni, którzy zagłosowali za „optymalizacją”, potrafią zjeść ciastko i mieć ciastko… Wszak Częstochowa od dawna była miastem cudów!
Odnośnie do predykcji, nadchodzący rok najprawdopodobniej będzie stał pod znakiem zażartej dyskusji dotyczącej przyszłości częstochowskiego dworca. Starcie dwóch środowisk: zwolenników wyburzenia i wybudowania go na nowo, oraz entuzjastów renowacji istniejącej bryły, na pewno dostarczy wielu emocji. Trudno na ten moment wyrokować, która z opcji finalnie zwycięży, natomiast przy okazji tej dyskusji, należałoby również pomyśleć o lepszym (może tramwajowym?) połączeniu chyba nieco atrakcyjniejszego pod względem dostępnych destynacji dworca Częstochowa Stradom z Dworcem Głównym PKP. Ach, no i nie zapominajmy o powracającym niczym bumerang planie linii tramwajowej na Parkitkę, no i potencjalnym nowym stadionie Rakowa!
Niby kolejny rok mija, a w Częstochowie wciąż od lat te same, kreślone palcem po piasku plany…
Redakcja Faktów Częstochowa Życzy Państwu wytrwałości, spokoju, optymizmu oraz realizacji wszystkich założonych sobie planów i celów na ten 2025 rok!
Redaktor Naczelny Faktów Częstochowa
Mariusz Szymla