Od dłuższego czasu klub próbuje pozyskać nowego napastnika, ale nic nie wskazuje na to, aby transfer miał zostać zrealizowany w najbliższym czasie. Według Tomasza Włodarczyka, jest to znacząca niepowodzenie dla nowego dyrektora sportowego.
Wokół stadionu przy Limanowskiego ciągle dyskutowano o potrzebie sprowadzenia skutecznego strzelca. Po mistrzowskim sezonie i awansie do europejskich pucharów wydawało się, że wreszcie uda się finalizować oczekiwany transfer.
W ciągu ostatnich miesięcy padło kilka nazwisk potencjalnych wzmocnień dla „Medalików”. Na pewnym etapie głośno było o możliwości zakontraktowania gwiazdy Śląska Wrocław, Erika Expósito, za którego mistrzowie Polski byli gotowi zapłacić nawet milion euro.
Kolejnymi kandydatami byli Pedro Henrique z Radomiaka Radom, a ostatnio Lasse Nordås z Tromsø IL. Niemniej jednak wydaje się, że żaden z tych graczy nie trafi pod skrzydła Dawida Szwargi.
Temat napastnika dla Rakowa ponownie poruszono na portalu Meczyki.pl. Tomasz Włodarczyk uważa, że kolejne niepowodzenie to spory cios dla nowego dyrektora sportowego.
Raków miał pozyskać kogoś na teraz i tu. To jest, moim zdaniem, porażka nowego dyrektora sportowego, Samuela Cárdenasa. To była jego główna misja. Słyszę, że nadal klub szuka napastnika w Skandynawii, również w Szwecji. Powinno to być rozwiązane inaczej – skomentował dziennikarz.
Pedro Henrique. Raków miał pewnie milion euro do wydania. Brazylijczyk odchodzi za 700 tysięcy euro do Chin. Wydaje się być solidnym zawodnikiem, gotowym na natychmiastowe wzmocnienie. Słyszę, że klub analizuje jego wiek i brak perspektywy sprzedaży, ponieważ ma 27 lat. Jeśli szuka się wartościowego gracza, warto się rozejrzeć po swoim podwórku. […] Szymon Włodarczyk gra w Sturmie i jest już wart kilkanaście milionów euro. Raków miał go na wyciągnięcie ręki. Nawet prowadzono rozmowy w jego sprawie. Ale potem było już za późno. Klub przegapił swoją szansę, a teraz kosztuje to trzy miliony euro – dodał Włodarczyk.
ŹRÓDŁO: TRANSFERY